sobota, 6 lipca 2013

Trójkąt magiczny.cz 11

Cal wrócił do Draco i stwierdzili ,że zbiorą armię przeciwko Potter'owi. Tego było za wiele ,cały Slytherin spotkał Potter'a na dziedzińcu i zaczęli celować w niego setkami różnych zaklęć ,kończąc na Sectumsempra. To był ostateczny cios. Ledwie uratowano chłopaka z tego wydarzenia. Krew ściekała z jego ciała niczym wodospad. Potem wszyscy się rozeszli i usłyszeli i zobaczyli furię Dumbledor'a zdenerwowanego za zajście. To był sądny dzień ,dzień walki Gryfonów z Ślizgonami ,a także Krukonów z Puchonami za mecz quidditch'a ,który zdominował Hufflepuff. Tak zaczęły sie czasy ogromnych zamieszek w całym Hogwarcie. Wszyscy uczniowie patrzyli na siebie spod byka i z istną furią w oczach. To było ekscytujące. I ta ogólna cisz a na korytarzach. Mimo to trzeba było rozwiązać ten problem ,a jak ? Dowiecie się potem :)



/Lupin

Trójkąt Magiczny cz.10

Sal powoli zaczął podchodzić do Harrego nie spuszczając oczu z jego twarzy. Na jego twarzy było widać  wyraźne skupienie. Sal zapytał go o co chodzi a ten rzekł, że Draco wyzwał go na pojedynek właśnie w tym miejscu. Sal zdziwił się tym faktem ale bardziej go zdziwiło z kim przyszedł Draco. Przyszedł on z jego przyjacielem Cal'em ! Sal uważnie przyglądał się całej sytuacji. Obaj stanęli do pojedynku gdy tylko on się zaczął Harry użył zaklęcia expelliarmus na Draco. Zrobił to bezbłędnie różdżka Draco wyleciała mu z rąk. Draco następnie złapał za różdżkę i uciekł. Po całym zajściu Sal poprosił żeby Harry nauczył go tego i owego. Harry się zgodził umówili się na następny dzień. Następnie Sal przybył do Cal'a. Chłopcy wytłumaczyli sobie, że przybyli tu tylko żeby popatrzeć na pojedynek. Następnie rozeszli się do swoich domów z niecierpliwością oczekując następnego dnia.


/Tom Marvolo Riddle

Trójkąt magiczny. cz 9

Cal wciąż szukał tej tajemniczej dziewczyny. To nie dawało mu spokoju. Ruszył wzdłuż korytarza oglądając bacznie każdego stojącego w pobliżu. Mimo to w żadnej z dziewczyn nie rozpoznał tej jednej tajemniczej i przepięknej dziewczyny. Trudno. Ruszył do Dumbledore'a by opowiedzieć mu o koncepcji balu otrzęsinowego. No tak bal już za dwa tygodnie ,a nic nie jest ustalone. Tak być nie mogło. Cal powiedział ,ze będą dynie i wszelkiego rodzaju Halloween'owe dekoracje i do tego mnóstwo tortów ,ciast ,kremów itp. Wszedł do spotkaniowego pokoju Slyth. Zobaczył dziwną ,zapłakaną minę Draco ,który wybiegł z pokoju z prędkością błyskawicy. Pewnie jakaś sprzeczka. Cal poszedł za nim i spytał o co chodzi. Draco spod czerwonych oczu spojrzał na chłopaka i powiedział ,że ojciec chce go wyrzucić ze szkoły z powodu wszelkich niebezpieczeństw z powodu ucznia zwanego Harre'go Potter'a ,Cal nie przepadał za sławnym kolesiem i postanowił sie z nim policzyć. Podłożył karteczkę pod drzwi pokoju spotkaniowego Gryfonów. Co będzie dalej ? Dowiecie się może jeszcze dzisiaj :)



/Snape

piątek, 5 lipca 2013

Trójkąt Magiczny cz.8

Sal przybył na lekcję wróżbiarstwa gdzie powitała ich prof. Trelawney. Na pierwszy rzut oka wydała się ona Sal'owi dziwna. Po przeprowadzonej lekcji Sal wraz z Cal'em stwierdzili że może ona być oszustką. Po zajęciach przed salą Sal spotkał dwie swoie znajome Hermionę oraz Lunę. Po zamienieniu z Hermioną kilku zdań udał się z Luną do salonu Ravenclaw'u. Sal cały czas rozmyślał o kolejnym dniu albowiem miała się wtedy odbyć pierwsza lekcja lotu na miotle. Sal'owi bardzo zależało na tych zajęciach ponieważ chłopiec kochał quidditch. W przyszłości chciał zostać szukającym reprezentacji swojego domu. Przed snem Sal postanowił się przejść jeszcze po korytarzach Hogwartu i wtedy spotkał jego słynnego Harrego Pottera. 

Co się stało później dowiecie się w następnej części.

/Tom Marvolo Riddle

Trójkąt magiczny cz.7

Cal zauważył swoich dobrych przyjaciół z Gryffindoru ,mianowicie bliźniaków Wesley. Podszedł do nich z uśmiechem ,przybił piątkę i zaczął rozmawiać. Bliźniacy namawiali chłopaka do zmiany domu ,lecz Cal wciąż był pewien ,że jest Ślizgonem i nie zamierzał rezygnować z domu węża. George wyciągnął rękę na przeciwko rudzielca z czekoladową żabą na poprawę humoru. Calvarian zjadł ją pomimo ,że początkowo zwiewała. Zobaczył kartę z Lupinem której tyle czasu poszukiwał i jak głupi podskoczył ,dziękując za prezent. Ruszył wzdłuż korytarza obserwując otoczenie bacznie by nie przegapić Tamtej dziewczyny. Potem zauważył Sal'a i przywitał się podając mu rękę ze standardowym uśmiechem. Po lekcjach postanowili jechać do Hogsmade ,żeby kupić sobie trochę słodyczy i napić się piwa kremowego. Obydwoje starali się zostać prefektami ,ale to wciąż za wcześnie by o tym mówić. Lupus zaczął rozmawiać z kumplem o wczorajszym incydencie. Postanowili wieczorem o tej samej nocy iść w to samo miejsce i podsłuchać podejrzane plany nauczycieli magicznej szkoły. Tak ,potem zdecydują co dalej. Na razie idą na lekcje do sali ,dokładnie na wróżbiarstwo...





/Snape

czwartek, 4 lipca 2013

Trójkąt magiczny cz.6

Cal był bardzo zdenerwowany decyzją tiary dlatego wrócił się i powiedział ,że chce być przydzielony do innego domu. Tiara stwierdziła ,że ten czyn był bardzo odważny ale i przebiegły dlatego krzyknął SLYTHERIN ¡¡ Call odetchnął po czym poszedł do sali z Malfoy'em było tam bardzo zielono i tajemniczo wszystkie krzesła srebrne. Call był niesamowicie szczęśliwy z decyzji tiary. Mimo to dostał przepustkę do Gryffindoru gdyby jednak chciał wrócić do pierwotnej wersji. Powiesił w szafie swoje dwie szaty Ślizgońską i Gryfońską. Mimo to w tamtej chwili czuł się kompletnym Ślizgonem. Koledzy i koleżanki bardzo go polubili. Położył się spać i zaczął myśleć o tej dziewczynie ,że kiedyś na pewno się poznają ,tylko kiedy ? Sall był jednak w innym domu niż rudzielec więc ich kontakt mógł się urwać. Jednak tej nocy chłopak przysiągł ,że zostaną najlepszymi przyjaciółmi i to tylko kwestia czasu. Nazajutrz wstał wypoczęty i pełny energii do nauki i poznania nowych przyjaciół. Ubrał się w szatę przed czasem i powolnym krokiem kierował się w stronę sali zajęciowej. Spotkał swojego nowego kumpla i zaczęli wymieniać się swoimi przeżyciami. Byli ogromnie szczęśliwi ,że są już pełno prawnymi uczniami magicznej szkoły. Na zajęcia wszedł prof. Snape ,który był ponury jak zwykle. Cal uśmiechnął się szeroko i otworzył podręcznik. Snape zapisał temat i pokazał i kilka zakleć. Potem była uczta przy której wymieniali się opiniami na temat nauczycieli ,Cal bronił Snape gdyż uważał go za potęgę hogwartu. Potem chłopcy poszli do swoich sali. W nocy gdy wszyscy już spali chłopcy postanowili wyjść na korytarz i w ciszy pogadać. Nagle usłyszeli krzyki dochodzące z pokoju Dumbledore'a. Co było dalej ? Dowiecie się potem :D


/Snape

Trójkąt Magiczny cz.5

Saltus przybył na wielką salę w Hogwarcie razem ze swoim nowym kolegą Cal'em. Gdy dołączyli do reszty prof. McGonagall oraz prof. Dumbledor wygłosili przemówienia. Następnie przystąpiono do przydzielania pierwszoklasistów do domów. Sal musiał się długo naczekać zanim nadeszła jego kolej. Gdy podchodził do tiary przydziału czuł lekkie zaniepokojenie powtarzając sobie w myślach tylko nie Slytherin i Hufflepuff. Tiara nie zastanawiała się długo gdzie go przydzielić. Po krótkim namyśle wykrzyknęła głośno : RAVENCLAW ! Zaraz po Sal'u przyszła kolej na jego nowo poznanego kolegę Cal'a. Tiara długo zastanawiała się nad nim ale w końcu rozległ się donośny krzyk : GRYFINDOR ! Następnie po rozpoczęciu roku Sal udał się do komnat Ravenclaw'u gdzie rozpakował się z niecierpliwością oczekując nowego dnia.

/Riddle

Trójkąt magiczny cz.4

Cal wysiadł z łódki i popędził do hogwartu mimo szybkiego biegu nie dogonił dziewczyny. Itak ją pewnie znajdę ,hogwart przecież ma jakiś koniec. Wszedł do środka razem z Sal'em i oszołomił ich widok tego całego jedzenia. Było go multum. Pani prof. McGonagall wygłosiła przemowę ,a Cal był szczęśliwy po zobaczeniu swoich idoli. Stara tiara przemówiła i wtedy zaczął się ten stres ,Cal był niesamowicie zestresowany. Tiara wygłosiła wierszyk o domach. Potem zaczęto wzywać poszczególnych uczniów. Tiara wykrzykiwała do jakich domów idą uczniowie ,potem nadszedł czas na Cal'a. Podszedł zestresowany... Nadszedł czas...od tego zależy przyszłość Cal'a w hogwarcie. Tiara zaczęła mówić o wszelkich zaletach chłopaka ale za nic nie mogła się zdecydować gdzie rudzielec ma zostać...
Gdzie trafi Cal ?
/Snape

środa, 3 lipca 2013

Trójkąt Magiczny cz.3

Cal wysiadł z pociągu obładowany we wszystkie potrzebne podręczniki, a także czarną sowę z wielkim ,pięknymi zielonymi oczami. Sowa była bardzo młoda miała maxymalnie jakieś 6 miesięcy i była bardzo puszysta. Nazywała się Estaria. Różdżka miała 14 cali ,a rdzeń wykonany był z pióra feniksa. Wysiadł z pociągu ,że wpadł na czarno włosego chłopca. Popatrzyli na siebie i nastepnie podali sobie ręce ,jestem Saltus Dracone ,a ja..Calvarian Lupus. Ale mów mi Sall. Poczym postanowili ,że zaprzyjaźnią się ,bo obydwoje nikogo nie znają. Zaczęli rozmawiać i bliżej się poznawać po czym wsiedli do łódki i zauważyli pewną dziewczynę. Była bardzo tajemnicza z nikim nie rozmawiała tylko oglądała książki przy świetle księżyca. Chłopcy spojrzeli na siebie i postanowili ,że jak dopłyną to do niej zagadają. Obydwojgu się podobała jej tajemnica i niesamowity różany zapach.




Ok w następnym wpisie dowiecie się jak wygląda tajemnicza dziewczyna i kim jest :)

Trójkąt Magiczny cz.2

Saltus Dracone kończył właśnie 11 lat gdy do jego domu zawitał list z zaproszeniem do Hogwartu. Chłopiec miał czarne włosy był dosyć wysoki jak na swój wiek. Twarz miał owalną skórę na niej tak jak na całym ciele miał zupełnie bladą. Saltus był czystej krwi. Po otrzymaniu listu udał się z rodzicami na ulicę pokątną żeby zakupić sprzęt czarodziejski oraz zwierzę. Kupił on czarną sowę, która nazywała się Emma. U Ollivander'a zakupił 15 calową różdżkę wykonana była ona z drzewa różanego z rdzeniem z włókna ze smoczego serca. Saltus był osobą tajemniczą oraz bardzo inteligentną lecz czasami lubił się wymądrzać. Bardzo chciał poznać profesora Albusa Dumbledora oraz profesor Minerwę McGonagall. Od dziecka zbierał karty z nimi. Był bardzo szczęśliwy że będzie mógł ich poznać. Saltus bardzo chciał zostać przydzielony do Ravenclaw'u jak jego rodzice lub do Gryfindoru. Przyjaźnił się z Hermioną, którą poznał jeszcze w świecie mugoli. Och to już teraz pociąg do Hogwartu zaraz odjedzie biegnij Saltus !

/Riddle

wtorek, 2 lipca 2013

Trójkąt Magiczny cz.1

Ok tak jak obiecałem wcielamy się w nasze wymyślone postacie :) zaczynam swoją.





Calvarium Lupus był 11 letnim chłopcem. Miał rude wręcz czerwone włosy dlatego mylono go z Wesley'ami. Miał zielono złote oczy ,były przenikliwe i tajemnicze. Był chudy,dość wysoki i blady. Wsiadł do pociągu w drodze do Hogwartu. Rozmyślał gdzie trafi ,do jakiego domu.. tak. Bardzo chciałbym ,żeby był to albo Gryfindor albo Slytherin. Cal zawsze miał świra na punkcie Snape'a i Lupin'a. Zaczęło się gdy ktoś powiedział mu ,że ma identyczny charakter jak tych dwoje zmieszanych. Potem odkrył ,że na Snape'a mówiono Czaszka bo bano się go. Z kolei jego nazwisko Lupus brzmiało prawie tak samo jak nazwisko Lupina :) od tego momentu zaczął zbierać wszystkie plakaty jak i wycinki z obydwojgiem profesorów. Był szczęśliwy ,że pozna ich osobiście. Bardzo polubił Ron'a i Draco. W poprzednie wakacje widywał się z nimi prawie codziennie. Cal był czystej krwi i dlatego wzbudzał podziw Malfoy'ów i był dobrą partią przyjaciela dla Draco. Dobra my tu gadu gadu ,a Cal musi wysiadać bo zaraz Hogwart :) do zobaczenia !

Klan Wesley'ów

Rodzina tych rudzielców zawsze trzymała się razem. Rodzice wpajali siódemce rodzeństwa terminy takie jak odwaga, przyjaźń, braterstwo czy życzliwość. Dzięki temu w każdej sytuacji umie sobie poradzić. Jacy Oni byli ? To proste ,tacy jakie były ich włosy z wyjątkiem wredności. Byli płomieniami ,które po prostu rozświetlały wszystko. Byli dynamiczni, wybuchowi, zachowawczy, charakterni. Dlatego śmierć bliźniaka sprawiła ,że kompletnie wszystko się zawaliło. Skoro umarł jeden z nich ,posypało się wszystko. Ale po raz kolejni umieli dać przykład ,że mimo wszystko radzą sobie zawsze, dosłownie zawsze niezależnie od sytuacji. Dlatego walczą o siebie nawzajem. Całe rodzeństwo utworzyło klan bez wiedzy rodziców. Po kolei mszcząc się za brata zabijali po cichu całe rodziny śmierciożerców i udowadniali ,że nikt nie ma prawa z nimi zadzierać ,a jeśli to robi niech nie oczekuje litości. Dlatego co noc zakradali się do domu wroga i po cichu mówiąc Avada Kadavra zabijali sumienia tych ,którzy dopuścili się zbrodni. Kiedy Ron stał się Aurorem oficjalnie zakończyły się mordy ,gdyż jego pozycja nie pozwalała na dopuszczanie się kryminalnych przestępstw. A co dalej stało się z żyjącym bratem bliźniakiem ,którym jednoznacznie stwierdził ,że nie przestanie się mścić ? Kiedyś się dowiecie :)




















/Snape

poniedziałek, 1 lipca 2013

Oczami węża


Ostatnio Czarny Pan coraz częściej powtarza mi, że jestem dla Niego ważna i mam być blisko niego. Przed rozpoczęciem się wojny w Hogwarcie mi tego nie mówił. Twierdzi też, że jestem jego horkruksem, częścią niego. Nie chcę nawet myśleć o tym, że cząstka tak ohydnej...istoty może być we mnie. Gdyby nie to, że wciąż steruje mym umysłem, odeszłabym od Niego i jego parszywych zachowań. Jedyne co mi dał to ból i cierpienie, nie fizyczne, ale psychiczne. Każe mi patrzeć na śmierć i ból innych, a często sama mam zabijać i ranić. Pokierował moim ciałem tak, bym dobiła Severusa, jedyną osobę, która mi współczuła i mnie szanowała. Byliśmy przyjaciółmi.  Tak wiem to idiotyczne, ale miałam wrażenie jakby wiedział o czym myślę, czułam się przy nim swobodnie. Oczywiście nikt o tym nie wiedział. Czarny Pan uśmierciłby Severusa bez namysłu. Jednak to bez znaczenia on już i tak nie żyję, a ja nie mam nikogo. Boję się, tak bardzo się boję, że bez Snape'a stanę się jak Czarny Pan. 


/Nagini

Luna Lovegood ~~szacunek dla bliźniego.

Luna siedziała na powalonym dębie w środku Zakazanego Lasu ,myślała o sobie i o tym czy zasługuje na przyjaźń. Luna oddawała prawdziwie serca każdemu kto się przed nią otworzył...nie bał się jej. Ona kochała ludzi ,kochała dotyk ,kochała powietrze. Wszystko co było wokół niej. Nawet robactwo ,które nie dawało spokoju jej pulsującym żyłom. Wszystko jak jedno dawało jej byt, poczucie istnienia. To życie sprawiało ,że Luna miała marzenia. Zachłysnęła się powietrzem. Jej ojciec to kropla w krople swoja córka. Byli jednym ciałem. Potem podszedł do niej Neville i powiedział. Wiem o czym myślisz. Uwierz ja ...Cię kocham bo dzięki Tobie uwierzyłem ,że taki wyrzutek jak ja może mieć kogoś. Luna zawstydziła się...to dawało jej szczęście ,teraz gdy Neville nie omieszkał jej to powiedzieć..Ona wiedziała ,że jest potrzebna ,że żyje dla innych ,że jej serce już nie biło dla niej. Biło dla wszystkich ,których obchodził jej los. Pocałowała Nevilla w usta ale on pochwycił jej wargę i tak zatonęli w głęboki oceanie inności. Świata tajemnicy gdzie każdy oddaje siebie samego innym sercom ,bo daje wiarę na lepszy dzień ,na lepszą przyszłość ,na lepszość każdego z nas. Oni we dwoje to rozumieli i Harry i Ron i Hermiona i cała reszta ta dwójka zmieniła wszystkich teraz byli jednym serce z wnętrza tego oceanu ,który był tylko ich i w ,którym mógł zatonąć każdy kto czuł ,że jest potrzebny. Tak Luna udowodniła ,że umie kochać ,że ma po prostu wewnętrzny wzrok :)....






/Snape

Trójkąt Magiczny Wstęp

Ok Kolejna nowość na blogu !! :D zaskakujemy was. Tym razem będą to opowieści naszych wymyślonych bohaterów ,którzy żyją regularnie z uczniami prosto z książki HP. Moja postać będzie nazywała się Calvariam Lupus co znaczy Wilcza Czaszka ,Riddle- Saltus Dracone (Leśny smok) i Luna - Sanguine Cor (Krwawe Serce)
  Będziemy nowo przybyłymi uczniami. Śledźcie bohaterów książki.








/Snape

sobota, 29 czerwca 2013

Przemyślenia Nimfadory

,
Zgodnie ustalili nie wspominać już o tym nigdy i udali się do swoich pokoi. Tonks postanowiła zostać na Grimmauld Place, ponieważ nie chciała widzieć Laury. Położyła się do swojego łóżka i zaczęła rozmyślać. Całowałam Remusa… To przecież niedorzeczne! Co ten alkohol robi z człowiekiem? Gdybyśmy nie byli pijani z pewnością to by się nie wydarzyło. Nie żeby Remus był nieodpowiedni, brzydki czy coś w tym stylu. My po prostu jesteśmy przyjaciółmi. Tak, przyjaciółmi i nic więcej! – myślała próbując sobie to wszystko udowodnić. Nie była świadoma, że po drugiej stronie ściany, na innym łóżku leży Remus i też nad tym wszystkim się zastanawia. Myślał o niej, choć nie powinien. Bolało go, że Dora chciała o tym zapomnieć, że to tak zbagatelizowała. Nie powinno mu być żal, powinien postąpić tak jak ona. Miała rację, to nie było nic nadzwyczajnego. Mogło się zdarzyć każdemu, ale skoro tak było to czemu nadal czuł to dziwne mrowienie w okolicy żołądka, dlaczego ciągle coś do niej czuł?


/Riddle

Prorok codzienny - Ślizgoni.

Hmm Ślizgoni mają trudny charakter. Są wybuchowi, dynamiczni, złowieszczy. Jeśli ktoś zajdzie im za skórę będą mścić się na tej osobie do upadłego ,aż umrze z ciężaru kolejnych to mścicielskich pomysłów Slytherinu. Mimo to są lojalni wobec swojego domu i szanują wszystkich jego członków ,a także pomagają im w potrzebie. Są ambitni i dążą do celu po trupach ,każdy czarownik ze Slytherinu będzie wielki ,nieważne jaką ścieżkę życia wybierze. To ich przeznaczenie od Merlina po Dracona Malfoya. Ludzie z domu węża naprawdę szanują wszystkich i doceniają swoich wrogów co czyni ich bardzo potężnymi czarodziejami. To kolejne z ich przeznaczeń. Jeśli masz przyjaciela Ślizgona, on pomoże Ci zyskać chwałę i będzie z Tobą po grób. Dlatego Slytherin jak każdy dom ma zarówno dobre jak i złe cechy to czyni Slytherin Slytherinem.






/Snape

środa, 26 czerwca 2013

Przemyślenia Lupina.

Lupin rozejrzał się po pokoju po czym zaczął oglądać swoją różdżkę. Była bardzo starannie wykonana i wyglądała naprawdę okazale. Zaczął oglądać swój stary Gryfoński strój i zaraz przypomnieli mu się jego dwaj najlepsi przyjaciele James i Syriusz. Obydwoje już nie żyją. To okropne. Jedynie ja...ale coś czuję ,że i mnie to czeka niebawem. Nagle ktoś zastukał w okno. To był Lucjusz wskoczył do pokoju Lupina i krzyknął Wingardium Leviosa ,po czym Lupin uchronił się ,spojrzał w księżyc i zmienił się w ogromnego wilkołaka. Rzucił się na Lucjusza ,wtedy ten zdał sobie sprawę ,że nie pokona bestii ,sypnął coś do kominka i zniknął. Lupin odmienił się nazajutrz i uświadomił sobie ,że ktoś próbował go w najlepszym wypadku skrzywdzić. No ale cóż. Zostawił to dla siebie i powiedział wszystko Dumbledorowi ,który powiedział Remusowi ,żeby to zostało w tajemnicy i aby ministerstwo nie węszyło w Hogwarcie.














/Lupin

niedziela, 23 czerwca 2013

Życie prywatne Severusa Snape'a

Snape wszedł do swojego pokoju nauczycielskiego ,otworzył punpkin juice i raczył się nim przez najbliższą godzinę. Spojrzał na zegarek i zaczął przygotowywać wywary na następną lekcję. Potem poćwiczył zaklęcia i spojrzał ,ze już jest bardzo późno. Potem wypowiedział coś w języku węży po czym otworem stanęła komnata tajemnic. Wszedł tam cicho ,usiadł na piaszczystej wysepce ,popiła wywar i rozmyślał kiedy to Lily żyła i bawili się w lesie. Kiedy pierwszy raz wyczarował patronusa i kiedy miał zostać ojcem chrzestnym kolejnego Pottera ,któremu nie dano przyjść na świat i jako płód zginął z rodzicami. Tyle wspomnień...tych dobrych jak i tych złych. Potem cicho wstał ,pościelił sobie łóżko spojrzał na swoją szatę Slytherinu z czasów szkolnych po czym położył się i oglądając widok nie nagannego pokoju, zasnął.





/Snape

sobota, 22 czerwca 2013

"Tajemnice domów" - Ravenclaw cz.1

Dzisiaj chciałbym wam napisać o najbardziej znanej przedstawicielce Ravenclaw'u mianowicie o Luunie zwanej też Pomyluną. Luna należy do najciekawszych postaci występujących w Harrym Potterze ze w zględu na swój specyficzny charakter i przemyślenia które postaram wam się dziś przybliżyć. Kilka jej przypuszczeń budzi na prawdę wielkie zdziwienie. Mnie najbardziej zadziwiło stwierdzenie Luny, że Syriusz to tak naprawdę Stubby Boardman, czyli piosenkarz. Nie jestem w stanie stwierdzić na jakiej podstawie ona przypuszcza, że Syriusz jest piosenkarzem. Kolejnym jej dziwnym przemyśleniem jest to, że Korneliusz Knot zjada gobliny - Knot Goblinożerca; posiada armię heliopatów i używa Departamentu Tajemnic do wynajdywania trucizn, za pomocą których otruwa wszystkich, którzy się z nim nie zgadzają. Ma też zamiar przejąć Bank Gringotta. Kolejnym jej dziwnym przekonaniem jest to, że Rufus Scrimgeour jest wampirema Aurorzy należą do Sprzysiężenia Zgniłego Kła. Sądzę, że żeby dowiedzieć się na jakiej podstawie to przypuszczała trzeba by było z nią porozmaiwać ...
Na zakończenie zdjęcie Luny z jej patronusem czyli zającem :)

http://images.wikia.com/harrypotter/images/8/8a/Luna-Patronus.JPG 

http://furryfurynailart.files.wordpress.com/2010/12/ravenclaw.jpeg

/Riddle

Hagrid w Azkabanie.

Hagrid siedział na zimnej posadzce w Azkabanie i miał totalną pustkę w głowie. Na samym początku rozmyślał jak wydostanie się stamtąd ,potem jednak była zupełna pustka..nic tylko głucha cisza i dziura w jego umyśle wielkości nieskończonej. Martwił się co z jego zwierzętami. Jak oni sobie poradzą. Jak Hogwart sobie poradzi. To wprawiało go w totalne zakłopotanie. Nagle zaczął myśleć o swojej martwej żonie ,o której nigdy nikomu nie mówił. Była piękną blond włosą nad wyraz wyrośniętą kobietą ,o bardzo szlachetnych rysach i dobrych oczach. To urzekło w niej Hagrida. Myślał o swoich szlachetnych latach w Gryfindorze ,gdzie panował ład ,przyjaźń i miłość. Slytherin ,Ravenclaw ,Gryfindor ,Hufflepuff wszystkie domy opiekowały się sobą nawzajem i szanowały się. Teraz jednak wszystko jest inaczej i trzeba się odnaleźć w tym okropnym tłumie narastających i nie miłych wydarzeń ,które były są i co najgorsze nadchodzą. Mimo to wierzył w Dumbledora i ufał ,że go stąd wyciągnie. Hagrid międzyczasie położył się i zasnął...







/Snape

piątek, 21 czerwca 2013

Wycieczka :)

Wczoraj byłem z klasą na wycieczce w gospodarstwie agroturystycznym ,we wsi ,której pewnie nie ma na mapie :D i razem z koleżanką postanowiliśmy sobie zrobić zdjęcie na trawie takie jak ma Lily i Snape ,no jak widać nie wyszło hahah ,jej świeciło strasznie słońce w oczy ,a ja wyglądam jak zmarły xd plus to ,ze ona ma chyba 1,58 ,a ja 1,74 co wyglądało dość komicznie ,ale mimo wszystko coś w tym zdjęciu jest :)





/Snape

,,Tajemnice domów'' - Slytherin cz.1

Malfoy rozejrzał się po pokoju spotkań Slytherinu. Zaczął rozmyślać nad swoją przyszłością. Przecież nie jestem ,aż takim złym człowiekiem ? -Mówił sam do siebie. Prawda jest taka ,że nie chciał być śmierciożercą. Jego rodzice jednak pokładali w nim takie nadzieje. To tylko dla nich..Ślizgon kochał tylko i wyłącznie swoich rodziców ,dlatego był gotów zrobić dla nich wszystko ,bez wyjątku. Nie był rzeczywiście złym człowiekiem, on po prostu nie umiał się odnaleźć w tej sytuacji. Chciał być kimś ważnym dla innej osoby. Nagle wszedł Snape ,rozejrzał się po pokoju ,popatrzył na zielone witraże ,po czym podszedł do blondyna i szepnął mu coś na ucho. Wyszli z komnaty na korytarz po czym Snape mu powiedział : ,,Draco, zastanów się jeszcze czy chcesz być sługą Voldemorta. Jesteś pewien ,że chcesz być tak podłym i złym człowiekiem ? Że chcesz sprawiać ból ? Odpowiedz mi szczerze na to pytanie''. Malfoy stał kilka minut w bez ruchu patrząc swoimi błękitnymi oczami tak bezradnymi ,niczym małego stworzenia w pułapce. Nie odpowiedział nic po prostu zanosząc się płaczem poszedł śpiesznym krokiem do toalety ,aby przemyć twarz ,Snape powiedział sam do siebie: ,,On kiedyś zrozumie ,że lepiej być dobrym człowiekiem, ale jeszcze nie teraz...'' Severus miał rację ,gdyby nie rodzice chłopaka ,byłby innym człowiekiem. On po prostu jest zgubiony we wszystkim ,całym tym wirze ,on przywdziewa maskę. To okropne ,ale wszyscy wierzą ,że będzie moment gdy Draco stanie się dobrym mężem ,ojcem ,przyjacielem i osobą. Po prostu musi minąć trochę czas ,który wyleczy go z zepsucia i pozwoli myśleć na nowo o wszystkim ,zmieni jego poglądy i podejście do świata, rzeczywistośći ,miłości ,zmieni w nim wszystko co obrzydliwe i okropne ,zmyje z niego wstyd i sprawi ,że chłopak będzie autorytetem dla wielu ludzi. Ale jeszcze nie teraz ,jeszcze nie czas...







/Snape

Nowość !

Pragnę z wielką przyjemnością Was poinformować drodzy czytelnicy ,że wprowadzamy nowinkę na naszym blogu. ,,Tajemnice domów'' czyli konkretne księgi Slytherinu, Hufflepuffu, Gryfindoru, Ravenclaw. Będą opowiadać o przemyśleniach ,rozmowach ,kłótniach członków poszczególnych domów. Uważamy ,że to ciekawa propozycja dla Was. Dlatego śledźcie następne wpisy :) .Będzie ciekawie :D








/Snape

czwartek, 20 czerwca 2013

Wizje Luny .

Luna jak wiadomo to bardzo dziwna lecz inteligentna dziewczyna. Piękna i olśniewająca swym blaskiem i naturą niewinności. Mimo zwykle dobrego humoru ,nie przyznawała się do swoich mrocznych wizji ,które miała co noc jedynie jej przyjaciółka Cho wiedziała o tym. Luna w zakazanym lesie biegła na Testralu ,za nią stado Nargli prosto na Voldemorta ,który iście zanosił się śmiechem ,następnie wybiegał Neville i uderzał mieczem w Naginiego po czym Czarny Pan umierał ,lecz umierał także chłopak ,Luna rozpaczała nad jego ciałem i bezsilna leżała obok niego wśród czarodziejskich stworzeń. Luna co dzień błagała by to nie była prawda i to była jej tylko bardzo bujna wyobraźnia. Mimo to Luna skrywała ten sekret i była bardzo radosną osobą ,często wchodziła do zakazanego lasu i płakała razem ze swoimi Testralami. Często była taka samotna ,lecz z własnej woli by potem znów być radosną. Po prostu musiała odreagować te myśli ,które paraliżowały ją na co dzień. Luna przysięgła sobie ,że zrobi wszystko by nie dopuścić by ten koszmar się ziścił ,ostatni raz powiedziała mamie ,że się boi ,lecz będzie walczyła dla niej i przyjaciół po czym zabrała torbę i poszła z Cho na piwo kremowe by odstresować się z przyjaciółką ,która jakże często było spięta jak kok ,którego rzadko przywdziewała przy złym  humorze. Potem doszła reszta Ravencalw ,którzy postanowili w czas gdy zagrożenie Voldemortem było 100% nie ufać nikomu ,poza członkami domu, mieli być nadzwyczaj podejrzliwi. Luna tak nie umiała ,dlatego zaczęła sie zastanawiać co w tej sytuacji ma zrobić...














/Lupin

wtorek, 18 czerwca 2013

Zakon Hogwartu.

Snape i reszta członków Zakonu Hogwartu ,super tajnego zgrupowania ,tajniejszego od Zakonu Feniksa miało na celu ochronę szkoły i danych potrzebnych do zabicia Śmierciożerców. Snape i Lupin utworzyli ją na ostatnim roku w magicznej szkole ,a należeli do niego: Snape, Lupin, James, Lily, Regulus, Syriusz ,Peter, Lucjusz, Pani Weasley, Narcyza, Rodzina Chang i Lovegood. Gdy Snape pogodził się z James'em dołączył do jego ,,grupki'' wtedy zaczęto myśleć os stworzeniu czegoś znacznie tajniejszego i ściśle powiązanego z przyszłością czarodziejów. Dlatego też stworzono ugrupowanie. Był to czas niezwykle korzystny dla wszelkich grup czarodziejskich ze względu na ogólną zgodę wszystkich domów Hogwartu. Nawet Ślizgoni byli uważani za tych porządnych. Zaczęto się szkolić Snape i Regulus zaczęli uczyć resztę swojej umiłowanej czarnej magii ,która przydawała sie do walki, ważono eliksiry, robiono wykresy, pisano stare księgi ,pod koniec funkcjonowania tej organizacji zaczęto szukać miejsca do ukrycia materiałów. Wszyscy uznali ,że znają sposób na zadawane wcześniej pytania i po złożeniu materiałów w tajemnej komnacie w ścianie  zamknięto organizacje raz na zawsze. Jedyną osobą z zewnątrz ,która wiedziała o Zakonie Hogwartu czyli podwalinach Zakonu Feniksa wiedział Dumbledore. Lupin przychodził często do Snape'a i rozmawiali o tym co dalej ,jednak nic nie wymyślono i postanowili wrócić do normalnego czarodziejskiego życia. Mimo to wynaleźli na sam koniec zaklęcie ,które łączy Patronusa bezpośrednio z użytkownikiem i składa się czysto z jego duszy. To sprawiało ,że sam Patronus był bronią potężniejszą od zaklęć zakazanych. Mimo to nigdy go nie użyto z obawy przed kontrą i atakiem Ministerstwa na szkołę.







/Snape

Braterstwo.

George i Fred ,tak Ci dwaj co zawsze ze wszystkiego robili sobie żarty. Mimo ,że często się spierali i mieli wiele kłótni,ale tych dwoje jest jak jedno nierozerwalne ciało. Braterstwo jaki ich łączy jest nierozerwalne. On są najlepszymi przyjaciółmi łączy ich wszystko. Fred kochał brata tak bardzo ,że stwierdził ,że bardziej niż całą rodzinę. Ta więź jest jak sznur w sensie merytorycznym i fizycznym to oni byli jak jeden płomień rozświetlali wszystko ,szczególnie mury szkoły gdyby jedno z nich umarło umiera wnętrze drugiego. Mają dokładnie te same przeżycia Fred rozmyślał co by się stało gdyby jeden z nich zmarł podszedł do Georga gdy ten spał rzucił zaklęcie Salvio Hexia by ochraniać brata ponad wszytko. Fred stwierdził ,ze są jak Harry i Voldemort ,gdy jeden umrze drugi także. To przeznaczenie ,żeby do końca świata byli jednością jak bliźnięta syjamskie ,których łączy też umysł. Byli ogniem ,który wypalał nienawiść wśród innych ludzi. Fred często myślał o swojej rodzinie i jak ich zabezpieczyć. Wszystkich spakował ,nawet Ginny ,która ostatnio go okropnie wkurzała. Potem położył się spać i pomyslał ,,Obym żył jak najdłużej...dla brata'' po czym zamknął oczy i zobaczył piękną łąkę ,a na niej Georga z piękną żoną ,co dziwne zupełnie nie wiadomo czemu machał mu jakby na pożegnanie. Fred nie przejął się tym snem ,ważne byłu tu i teraz ,lecz nie wiedział co miało się stać następnego dnia...







/Lupin

Rzomowa Snape z Dumbledor'em

Dumbledor'e mówił Snape'owi żeby chronił Harre'go Snape już wtedy pomyslał ,ze to równoznaczne z tym ,że odda za niego życie. To było okropne. Mimo wszystko post6anowił to zrobić..wtedy gdy umrze będzie razem z Lilly ,już zawsze. Severus umarł za Pottera to brzmi śmiesznie ,przecież oni totalnie się nienawidzili. Teraz natomiast w ciągu tej rozmowy to istota ,której poświęca wszystko. W głębi duszy rozumie ,że to koniec Hogwartu. Wie już wszystko nie jest przecież idiotą. Teraz tylko stał wmurowany i rozmyślał co zrobić ze swoim życiem. Stałem się śmierciożercą tego sobie nie wybaczę nigdy. Voldemort ta szuja ,ten śmieć nic nie warty sukinsyn !!! Dlatego pomogę Potter'owi ażeby to on zabił z zimną krwią i setkami różnych tortur zabił tego obrzydliwca.








/Snape

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Czar przyjaźni.

Snape przyczaił się na dziedzińcu szkoły. Jego czarne szaty przyległe niczym pióra kruka lekko tylko falowały na wietrze. Obserwował Harre'go na wszelki wypadek ,aby nie wplątał się w kłopoty, a do tego miał wielki talent. Zobaczył jak świetnie bawią się rozmawiając Harry ,Hermiona i Ron. wtedy zrozumiał powiedział do siebie: ,,Ten chłopak ma przyjaciół...ja nie miałem dlatego wierzę ,że to ON pokona Voldemorta''. Snape szczerze nie lubił Pottera ale jednocześnie go kochał. Bo był z krwi i kości z Lilly, miał jej oczy jakby cała dusza tej pięknej istoty zawarta w spojrzeniu tego chłopca''.
Lilly była jedyną istotą, która rozumiała go całkowicie i bezwarunkowo. Zawsze. Nawet James Potter pod koniec życia przeprosił go i wtedy Snape zrozumiał ,że ten chłopak musi żyć nawet za cenę życia jego samego. Snape zauważył Ginn ,dlatego przyczaił się jeszcze dosadniej za filarem. Stwierdził ,że Weasley'ówna przypomina mu Lilly. Mając Ginny za  żonę i tych przyjaciół Harry osiągnie cel przeznaczenia. Wtedy Snape postanowił powiedzieć Dumbledor'eowi ,ze zaczął przejmować się losem tego chłopca...










/Snape

niedziela, 16 czerwca 2013

Harry and Luna <3


Harry szedł długim korytarzem, zbliżając się ku Kolacji, wciąż rozmyślając o dziewczynie spotkanej na dworcu. Przy drzwiach czekał na niego jego ulubiony woźny- Fich.
-Gdzie się pakujesz, glizdo?- powiedział, jak zwykle opryskliwie.
-Na kolacje, nie mogę? powiedział Harry bardzo spokojnym tonem.
-Możesz, niestety, nie mam na to wpływu.-Odpowiedział, i otworzył mu drzwi.
Na środku sali szła ona, ta, o której Harry nie mógł przestać myśleć, stała i się na niego patrzyła, jak sparaliżowana, Harry, z resztą też.




/Riddle

Lupin i jego myśli.

 

Hmm Harry jest moim uczniem...to dobrze. On myśli ,ze Syriusz jest zły. Kiedyś się dowie ,ale jeszcze nie teraz. Ale ten Peter nienawidzę tego szczura ,jednak bycie wilkołakiem ma swoje dobre strony odgryzłbym łeb temu zdrajcy. Przez niego James..mój przyjaciel. Jego nie ma. To okropne. Teraz mam tylko obiekt moich westchnień...Tonks tak za nią oddał bym życie. Matko tyle problemów i tyle trosk. To mnie męczy. Ale wiem ,że pewnego dnia wszystkie znikną. Wyparują. Ćśś coś słyszę. To Harry hmm cóż on robi sam w bibliotece. Myśli ,że go nie słyszę ,nawet ta peleryna mnie nie zmyli. Czuję jego zapach. Muszę porozumieć się z Syriuszem. Tak to jedyne wyjście tylko to mogę zrobić. Musimy pomścić James'a tak i to właśnie zrobimy. No i dopilnować by Harry był bezpieczny. Ma oczy Lilly. Wszystko mówią. Dobra teraz muszę śledzić Pottera.




/Lupin
Baśń o trzech braciach
Było raz trzech braci, którzy wędrowali opustoszałą, krętą drogą o zmierzchu.
Doszli w końcu do rzeki zbyt głębokiej, by przez nią przejść, i zbyt groźnej, by przez nią przepłynąć. Bracia znali się jednak na czarach, więc po prostu machnęli różdżkami i wyczarowali most nad zdradziecką tonią. Byli już w połowie mostu, gdy drogę zagrodziła im zakapturzona postać.
I Śmierć przemówiła do nich. Była zła, że tym trzem nowym ofiarom udało się ją przechytrzyć, bo zwykle wędrowcy tonęli w rzece. Nie dała jednak za wygraną. Postanowiła udawać, że podziwia czarodziejskie uzdolnienia trzech braci, i oznajmiła im, że każdemu należy się nagroda za przechytrzenie Śmierci.
I tak, najstarszy brat, który miał wojownicze usposobienie, poprosił o różdżkę, której magiczna moc przewyższałaby moc każdej z istniejących różdżek, za pomocą której zwyciężyłby w każdym pojedynku – różdżkę godną czarodzieja, który pokonał Śmierć! I Śmierć podeszła do najstarszego drzewa rosnącego nad brzegiem rzeki, wycięła z jego gałęzi różdżkę i dała najstarszemu bratu, mówiąc: „To różdżka z czarnego bzu, zwana Czarną Różdżką. Mając ją w ręku, zwyciężysz każdego”.
Drugi w kolejności starszeństwa brat, który miał złośliwe usposobienie, postanowił jeszcze bardziej upokorzyć Śmierć i poprosił o moc wzywania umarłych spoza grobu. I Śmierć podniosła gładki kamień z brzegu rzeki, dała mu go i powiedziała, że ów kamień ma moc ściągnięcia umarłego zza grobu.
Potem Śmierć zapytała najmłodszego brata, co by chciał od niej dostać. A był on z nich trzech najskromniejszy, a także najmądrzejszy, więc nie ufał Śmierci. Poprosił o coś, co pozwoliłoby mu odejść z tego miejsca, nie będąc ściganym przez Śmierć. I Śmierć, bardzo niechętnie, wręczyła mu swoją Pelerynę-Niewidkę.
Wówczas Śmierć odstąpiła na bok i pozwoliła trzem braciom przejść przez rzekę i powędrować dalej, co też uczynili, rozprawiając o przygodzie, która im się przytrafiła, i podziwiając dary Śmierci.
I zdarzyło się, że trzej bracia się rozstali, każdy poszedł własną drogą.
Pierwszy brat wędrował przez tydzień lub dwa, aż doszedł do pewnej dalekiej wioski i odszukał czarodzieja, z którym się kiedyś pokłócił. Mając Czarną Różdżkę w ręku, nie mógł przegrać w pojedynku, który nastąpił. Zostawił ciało martwego przeciwnika na podłodze, a sam udał się do gospody, gdzie przechwalał się głośno mocą swojej różdżki, którą wydarł samej Śmierci i dzięki której stał się niezwyciężony.
Tej samej nocy do najstarszego brata, który leżał w łóżku odurzony winem, podkradł się inny czarodziej. Zabrał mu różdżkę i na wszelki wypadek poderżnął gardło.
I tak Śmierć zabrała Pierwszego brata.
Tymczasem drugi brat powędrował do własnego domu, w którym mieszał samotnie. Zamknął się w izbie, wyjął Kamień, który miał moc ściągania zmarłych zza grobu i obrócił go trzykrotnie w dłoni. Ku jego zdumieniu i radości natychmiast pojawiła się przed nim postać dziewczyny, z którą kiedyś miał nadleję się ożenić, zanim spotkała ją przedwczesno śmierć.
Była jednak smutna i zimna, oddzielona od niego jakby woalem. Choć wróciła zza grobu, nie należała prawdziwie do świata śmiertelników i bardzo cierpiała. W końcu ów drugi brat, doprowadzony do szaleństwa beznadziejną tęsknotą, zabił się, by naprawdę się z nią połączyć.
I tak Śmierć zabrała drugiego brata.
Choć Śmierć szukała trzeciego brata przez wiele lat, nigdzie nie mogła go znaleźć. Dopiero kiedy był w bardzo podeszłym wieku, zdjął z siebie Pelerynę-Niewidkę i dał ją swojemu synowi. A wówczas pozdrowił Śmierć jak starego przyjaciela i poszedł za nią z ochotą, i razem, jako równi sobie, odeszli z tego świata.


/Riddle

sobota, 15 czerwca 2013

Rozmowa James'a Potter'a z Lilly przed spotkaniem z Voldemortem.

 

- Lilly ,czy na pewno chcemy stawić temu czoła ? Czy damy radę zmierzyć się z tym ?
- James. Nie mam pojęcia. Ale nie mamy powodu uciekać.
- Prawda jeśli zginiemy to uratujemy naszego syna, no i dodatkowo nie zginiemy jako tchórze.
- To dobry argument :)

Lilly zawsze była uśmiechnięta. Zawsze. Nawet w obliczu zagrożenia. To odróżniało ją od jej męża. Mimo wszystko bała się. Bała się ,że to bezpieczne miejsce jakie stworzyła  swojej rodzinie  pryśnie jak bańka mydlana. Tak to jedyne czego się obawiała. Reszta ? Mogło się dziać wszystko. Ona tylko ostatni raz ze spokojem chciała zobaczyć syna. Reszty nie ma. Ona wiedziała ,ze umrze ,ale musiała pocieszać męża jak to w małżeństwie zwykle bywa. Położyła się tylko z myślą by jej syn był dobrym człowiekiem i żeby znalazł dobrych przyjaciół którzy zapewnią mu dom. Zasnęła ,a z oczu popłynęła jej łza...






/Lupin

Z przemyśleń Nevilla.

Mam dość ,że ludzie biorą mnie za idiotę..tchórza i takie tam. Gdyby tylko reszta wiedziała ,że jestem wewnątrz kompletnie inny. Nawet ,tak nawet Luna uważa mnie za nieudzacznika. Ona jest inna ,taka niewinna. Gdyby tylko wiedziała to co ja czuję. Powinienem być w Ravenclaw razem z nią ,ale jestem tutaj zupełnie niepotrzebny. Mimo wszystko mam cel. Muszę zabić Bellatrix to moje przeznaczenie i moja walka, którą wygram ,a potem będę odbierał gratulacje od reszty. Dobra zaraz lekcja zielarstwa. Ale ja to uwielbiam ,serio. Dobra chyba odpuszczę i tak będę miał najlepszą ocenę z tego przedmiotu. Muszę tu posiedzieć ,muszę pomyśleć jak wszystko rozegrać. Chcę chociaż raz rozdawać karty. Chcę być najlepszy i chcę mieć panowanie nad każdą sytuacją. To ja ! Żądny władzy surrealistyczny Gryfon. Ale tylko ja to wiem i tylko ja nad tym panuję. Pokaże Lunie ,że jestem najlepszy ,że to ja na nią zasługuję, a ona mi uwierzy. Po zabiciu tej suki...to jest Bellatrix wszystko ulegnie zmianie ,jeszcze napluję w twarz Voldemortowi i zatańczę na jego pogrzebie. Nie to ,ze mam coś do Harrego ,ale ten gościu zgrywa fejm. Dobra chyba pójdę na tą lekcję ,muszę się zbliżyć do Luny czuję ,ze ona mnie zmieni, że ona będzie moim portalem...





/Lupin
Z przyjaciółmi postanowiliśmy założyć bloga o Harrym Potterze. Będą tu opowiadania i różnego rodzaje ciekawostki na temat Harrego. Będę tu ja czyli /Lupin lub czasami /Snape ,będzie też /Riddle i /Hermiona bądź Luna wspólnie chcemy zmienić bieg historii Harrego i pokazać wam inne pogląd na tą książkę. Nasze idealne zakończenia i przemyślenia bohaterów ,które naszym zdaniem byłyby przydatne do większej analizy Harrego ,mamy nadzieję ,że Wam się spodoba i zaczniecie do nas zaglądać







/Lupin ~~Lumos :)