Harry and Luna <3
Harry szedł długim korytarzem, zbliżając się ku Kolacji, wciąż
rozmyślając o dziewczynie spotkanej na dworcu. Przy drzwiach czekał na
niego jego ulubiony woźny- Fich.
-Gdzie się pakujesz, glizdo?- powiedział, jak zwykle opryskliwie.
-Na kolacje, nie mogę? powiedział Harry bardzo spokojnym tonem.
-Możesz, niestety, nie mam na to wpływu.-Odpowiedział, i otworzył mu drzwi.
Na środku sali szła ona, ta, o której Harry nie mógł przestać myśleć,
stała i się na niego patrzyła, jak sparaliżowana, Harry, z resztą też.
/Riddle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz