Luna jak wiadomo to bardzo dziwna lecz inteligentna dziewczyna. Piękna i olśniewająca swym blaskiem i naturą niewinności. Mimo zwykle dobrego humoru ,nie przyznawała się do swoich mrocznych wizji ,które miała co noc jedynie jej przyjaciółka Cho wiedziała o tym. Luna w zakazanym lesie biegła na Testralu ,za nią stado Nargli prosto na Voldemorta ,który iście zanosił się śmiechem ,następnie wybiegał Neville i uderzał mieczem w Naginiego po czym Czarny Pan umierał ,lecz umierał także chłopak ,Luna rozpaczała nad jego ciałem i bezsilna leżała obok niego wśród czarodziejskich stworzeń. Luna co dzień błagała by to nie była prawda i to była jej tylko bardzo bujna wyobraźnia. Mimo to Luna skrywała ten sekret i była bardzo radosną osobą ,często wchodziła do zakazanego lasu i płakała razem ze swoimi Testralami. Często była taka samotna ,lecz z własnej woli by potem znów być radosną. Po prostu musiała odreagować te myśli ,które paraliżowały ją na co dzień. Luna przysięgła sobie ,że zrobi wszystko by nie dopuścić by ten koszmar się ziścił ,ostatni raz powiedziała mamie ,że się boi ,lecz będzie walczyła dla niej i przyjaciół po czym zabrała torbę i poszła z Cho na piwo kremowe by odstresować się z przyjaciółką ,która jakże często było spięta jak kok ,którego rzadko przywdziewała przy złym humorze. Potem doszła reszta Ravencalw ,którzy postanowili w czas gdy zagrożenie Voldemortem było 100% nie ufać nikomu ,poza członkami domu, mieli być nadzwyczaj podejrzliwi. Luna tak nie umiała ,dlatego zaczęła sie zastanawiać co w tej sytuacji ma zrobić...
/Lupin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz