sobota, 6 lipca 2013

Trójkąt magiczny.cz 11

Cal wrócił do Draco i stwierdzili ,że zbiorą armię przeciwko Potter'owi. Tego było za wiele ,cały Slytherin spotkał Potter'a na dziedzińcu i zaczęli celować w niego setkami różnych zaklęć ,kończąc na Sectumsempra. To był ostateczny cios. Ledwie uratowano chłopaka z tego wydarzenia. Krew ściekała z jego ciała niczym wodospad. Potem wszyscy się rozeszli i usłyszeli i zobaczyli furię Dumbledor'a zdenerwowanego za zajście. To był sądny dzień ,dzień walki Gryfonów z Ślizgonami ,a także Krukonów z Puchonami za mecz quidditch'a ,który zdominował Hufflepuff. Tak zaczęły sie czasy ogromnych zamieszek w całym Hogwarcie. Wszyscy uczniowie patrzyli na siebie spod byka i z istną furią w oczach. To było ekscytujące. I ta ogólna cisz a na korytarzach. Mimo to trzeba było rozwiązać ten problem ,a jak ? Dowiecie się potem :)



/Lupin

Trójkąt Magiczny cz.10

Sal powoli zaczął podchodzić do Harrego nie spuszczając oczu z jego twarzy. Na jego twarzy było widać  wyraźne skupienie. Sal zapytał go o co chodzi a ten rzekł, że Draco wyzwał go na pojedynek właśnie w tym miejscu. Sal zdziwił się tym faktem ale bardziej go zdziwiło z kim przyszedł Draco. Przyszedł on z jego przyjacielem Cal'em ! Sal uważnie przyglądał się całej sytuacji. Obaj stanęli do pojedynku gdy tylko on się zaczął Harry użył zaklęcia expelliarmus na Draco. Zrobił to bezbłędnie różdżka Draco wyleciała mu z rąk. Draco następnie złapał za różdżkę i uciekł. Po całym zajściu Sal poprosił żeby Harry nauczył go tego i owego. Harry się zgodził umówili się na następny dzień. Następnie Sal przybył do Cal'a. Chłopcy wytłumaczyli sobie, że przybyli tu tylko żeby popatrzeć na pojedynek. Następnie rozeszli się do swoich domów z niecierpliwością oczekując następnego dnia.


/Tom Marvolo Riddle

Trójkąt magiczny. cz 9

Cal wciąż szukał tej tajemniczej dziewczyny. To nie dawało mu spokoju. Ruszył wzdłuż korytarza oglądając bacznie każdego stojącego w pobliżu. Mimo to w żadnej z dziewczyn nie rozpoznał tej jednej tajemniczej i przepięknej dziewczyny. Trudno. Ruszył do Dumbledore'a by opowiedzieć mu o koncepcji balu otrzęsinowego. No tak bal już za dwa tygodnie ,a nic nie jest ustalone. Tak być nie mogło. Cal powiedział ,ze będą dynie i wszelkiego rodzaju Halloween'owe dekoracje i do tego mnóstwo tortów ,ciast ,kremów itp. Wszedł do spotkaniowego pokoju Slyth. Zobaczył dziwną ,zapłakaną minę Draco ,który wybiegł z pokoju z prędkością błyskawicy. Pewnie jakaś sprzeczka. Cal poszedł za nim i spytał o co chodzi. Draco spod czerwonych oczu spojrzał na chłopaka i powiedział ,że ojciec chce go wyrzucić ze szkoły z powodu wszelkich niebezpieczeństw z powodu ucznia zwanego Harre'go Potter'a ,Cal nie przepadał za sławnym kolesiem i postanowił sie z nim policzyć. Podłożył karteczkę pod drzwi pokoju spotkaniowego Gryfonów. Co będzie dalej ? Dowiecie się może jeszcze dzisiaj :)



/Snape

piątek, 5 lipca 2013

Trójkąt Magiczny cz.8

Sal przybył na lekcję wróżbiarstwa gdzie powitała ich prof. Trelawney. Na pierwszy rzut oka wydała się ona Sal'owi dziwna. Po przeprowadzonej lekcji Sal wraz z Cal'em stwierdzili że może ona być oszustką. Po zajęciach przed salą Sal spotkał dwie swoie znajome Hermionę oraz Lunę. Po zamienieniu z Hermioną kilku zdań udał się z Luną do salonu Ravenclaw'u. Sal cały czas rozmyślał o kolejnym dniu albowiem miała się wtedy odbyć pierwsza lekcja lotu na miotle. Sal'owi bardzo zależało na tych zajęciach ponieważ chłopiec kochał quidditch. W przyszłości chciał zostać szukającym reprezentacji swojego domu. Przed snem Sal postanowił się przejść jeszcze po korytarzach Hogwartu i wtedy spotkał jego słynnego Harrego Pottera. 

Co się stało później dowiecie się w następnej części.

/Tom Marvolo Riddle

Trójkąt magiczny cz.7

Cal zauważył swoich dobrych przyjaciół z Gryffindoru ,mianowicie bliźniaków Wesley. Podszedł do nich z uśmiechem ,przybił piątkę i zaczął rozmawiać. Bliźniacy namawiali chłopaka do zmiany domu ,lecz Cal wciąż był pewien ,że jest Ślizgonem i nie zamierzał rezygnować z domu węża. George wyciągnął rękę na przeciwko rudzielca z czekoladową żabą na poprawę humoru. Calvarian zjadł ją pomimo ,że początkowo zwiewała. Zobaczył kartę z Lupinem której tyle czasu poszukiwał i jak głupi podskoczył ,dziękując za prezent. Ruszył wzdłuż korytarza obserwując otoczenie bacznie by nie przegapić Tamtej dziewczyny. Potem zauważył Sal'a i przywitał się podając mu rękę ze standardowym uśmiechem. Po lekcjach postanowili jechać do Hogsmade ,żeby kupić sobie trochę słodyczy i napić się piwa kremowego. Obydwoje starali się zostać prefektami ,ale to wciąż za wcześnie by o tym mówić. Lupus zaczął rozmawiać z kumplem o wczorajszym incydencie. Postanowili wieczorem o tej samej nocy iść w to samo miejsce i podsłuchać podejrzane plany nauczycieli magicznej szkoły. Tak ,potem zdecydują co dalej. Na razie idą na lekcje do sali ,dokładnie na wróżbiarstwo...





/Snape

czwartek, 4 lipca 2013

Trójkąt magiczny cz.6

Cal był bardzo zdenerwowany decyzją tiary dlatego wrócił się i powiedział ,że chce być przydzielony do innego domu. Tiara stwierdziła ,że ten czyn był bardzo odważny ale i przebiegły dlatego krzyknął SLYTHERIN ¡¡ Call odetchnął po czym poszedł do sali z Malfoy'em było tam bardzo zielono i tajemniczo wszystkie krzesła srebrne. Call był niesamowicie szczęśliwy z decyzji tiary. Mimo to dostał przepustkę do Gryffindoru gdyby jednak chciał wrócić do pierwotnej wersji. Powiesił w szafie swoje dwie szaty Ślizgońską i Gryfońską. Mimo to w tamtej chwili czuł się kompletnym Ślizgonem. Koledzy i koleżanki bardzo go polubili. Położył się spać i zaczął myśleć o tej dziewczynie ,że kiedyś na pewno się poznają ,tylko kiedy ? Sall był jednak w innym domu niż rudzielec więc ich kontakt mógł się urwać. Jednak tej nocy chłopak przysiągł ,że zostaną najlepszymi przyjaciółmi i to tylko kwestia czasu. Nazajutrz wstał wypoczęty i pełny energii do nauki i poznania nowych przyjaciół. Ubrał się w szatę przed czasem i powolnym krokiem kierował się w stronę sali zajęciowej. Spotkał swojego nowego kumpla i zaczęli wymieniać się swoimi przeżyciami. Byli ogromnie szczęśliwi ,że są już pełno prawnymi uczniami magicznej szkoły. Na zajęcia wszedł prof. Snape ,który był ponury jak zwykle. Cal uśmiechnął się szeroko i otworzył podręcznik. Snape zapisał temat i pokazał i kilka zakleć. Potem była uczta przy której wymieniali się opiniami na temat nauczycieli ,Cal bronił Snape gdyż uważał go za potęgę hogwartu. Potem chłopcy poszli do swoich sali. W nocy gdy wszyscy już spali chłopcy postanowili wyjść na korytarz i w ciszy pogadać. Nagle usłyszeli krzyki dochodzące z pokoju Dumbledore'a. Co było dalej ? Dowiecie się potem :D


/Snape

Trójkąt Magiczny cz.5

Saltus przybył na wielką salę w Hogwarcie razem ze swoim nowym kolegą Cal'em. Gdy dołączyli do reszty prof. McGonagall oraz prof. Dumbledor wygłosili przemówienia. Następnie przystąpiono do przydzielania pierwszoklasistów do domów. Sal musiał się długo naczekać zanim nadeszła jego kolej. Gdy podchodził do tiary przydziału czuł lekkie zaniepokojenie powtarzając sobie w myślach tylko nie Slytherin i Hufflepuff. Tiara nie zastanawiała się długo gdzie go przydzielić. Po krótkim namyśle wykrzyknęła głośno : RAVENCLAW ! Zaraz po Sal'u przyszła kolej na jego nowo poznanego kolegę Cal'a. Tiara długo zastanawiała się nad nim ale w końcu rozległ się donośny krzyk : GRYFINDOR ! Następnie po rozpoczęciu roku Sal udał się do komnat Ravenclaw'u gdzie rozpakował się z niecierpliwością oczekując nowego dnia.

/Riddle

Trójkąt magiczny cz.4

Cal wysiadł z łódki i popędził do hogwartu mimo szybkiego biegu nie dogonił dziewczyny. Itak ją pewnie znajdę ,hogwart przecież ma jakiś koniec. Wszedł do środka razem z Sal'em i oszołomił ich widok tego całego jedzenia. Było go multum. Pani prof. McGonagall wygłosiła przemowę ,a Cal był szczęśliwy po zobaczeniu swoich idoli. Stara tiara przemówiła i wtedy zaczął się ten stres ,Cal był niesamowicie zestresowany. Tiara wygłosiła wierszyk o domach. Potem zaczęto wzywać poszczególnych uczniów. Tiara wykrzykiwała do jakich domów idą uczniowie ,potem nadszedł czas na Cal'a. Podszedł zestresowany... Nadszedł czas...od tego zależy przyszłość Cal'a w hogwarcie. Tiara zaczęła mówić o wszelkich zaletach chłopaka ale za nic nie mogła się zdecydować gdzie rudzielec ma zostać...
Gdzie trafi Cal ?
/Snape

środa, 3 lipca 2013

Trójkąt Magiczny cz.3

Cal wysiadł z pociągu obładowany we wszystkie potrzebne podręczniki, a także czarną sowę z wielkim ,pięknymi zielonymi oczami. Sowa była bardzo młoda miała maxymalnie jakieś 6 miesięcy i była bardzo puszysta. Nazywała się Estaria. Różdżka miała 14 cali ,a rdzeń wykonany był z pióra feniksa. Wysiadł z pociągu ,że wpadł na czarno włosego chłopca. Popatrzyli na siebie i nastepnie podali sobie ręce ,jestem Saltus Dracone ,a ja..Calvarian Lupus. Ale mów mi Sall. Poczym postanowili ,że zaprzyjaźnią się ,bo obydwoje nikogo nie znają. Zaczęli rozmawiać i bliżej się poznawać po czym wsiedli do łódki i zauważyli pewną dziewczynę. Była bardzo tajemnicza z nikim nie rozmawiała tylko oglądała książki przy świetle księżyca. Chłopcy spojrzeli na siebie i postanowili ,że jak dopłyną to do niej zagadają. Obydwojgu się podobała jej tajemnica i niesamowity różany zapach.




Ok w następnym wpisie dowiecie się jak wygląda tajemnicza dziewczyna i kim jest :)

Trójkąt Magiczny cz.2

Saltus Dracone kończył właśnie 11 lat gdy do jego domu zawitał list z zaproszeniem do Hogwartu. Chłopiec miał czarne włosy był dosyć wysoki jak na swój wiek. Twarz miał owalną skórę na niej tak jak na całym ciele miał zupełnie bladą. Saltus był czystej krwi. Po otrzymaniu listu udał się z rodzicami na ulicę pokątną żeby zakupić sprzęt czarodziejski oraz zwierzę. Kupił on czarną sowę, która nazywała się Emma. U Ollivander'a zakupił 15 calową różdżkę wykonana była ona z drzewa różanego z rdzeniem z włókna ze smoczego serca. Saltus był osobą tajemniczą oraz bardzo inteligentną lecz czasami lubił się wymądrzać. Bardzo chciał poznać profesora Albusa Dumbledora oraz profesor Minerwę McGonagall. Od dziecka zbierał karty z nimi. Był bardzo szczęśliwy że będzie mógł ich poznać. Saltus bardzo chciał zostać przydzielony do Ravenclaw'u jak jego rodzice lub do Gryfindoru. Przyjaźnił się z Hermioną, którą poznał jeszcze w świecie mugoli. Och to już teraz pociąg do Hogwartu zaraz odjedzie biegnij Saltus !

/Riddle

wtorek, 2 lipca 2013

Trójkąt Magiczny cz.1

Ok tak jak obiecałem wcielamy się w nasze wymyślone postacie :) zaczynam swoją.





Calvarium Lupus był 11 letnim chłopcem. Miał rude wręcz czerwone włosy dlatego mylono go z Wesley'ami. Miał zielono złote oczy ,były przenikliwe i tajemnicze. Był chudy,dość wysoki i blady. Wsiadł do pociągu w drodze do Hogwartu. Rozmyślał gdzie trafi ,do jakiego domu.. tak. Bardzo chciałbym ,żeby był to albo Gryfindor albo Slytherin. Cal zawsze miał świra na punkcie Snape'a i Lupin'a. Zaczęło się gdy ktoś powiedział mu ,że ma identyczny charakter jak tych dwoje zmieszanych. Potem odkrył ,że na Snape'a mówiono Czaszka bo bano się go. Z kolei jego nazwisko Lupus brzmiało prawie tak samo jak nazwisko Lupina :) od tego momentu zaczął zbierać wszystkie plakaty jak i wycinki z obydwojgiem profesorów. Był szczęśliwy ,że pozna ich osobiście. Bardzo polubił Ron'a i Draco. W poprzednie wakacje widywał się z nimi prawie codziennie. Cal był czystej krwi i dlatego wzbudzał podziw Malfoy'ów i był dobrą partią przyjaciela dla Draco. Dobra my tu gadu gadu ,a Cal musi wysiadać bo zaraz Hogwart :) do zobaczenia !

Klan Wesley'ów

Rodzina tych rudzielców zawsze trzymała się razem. Rodzice wpajali siódemce rodzeństwa terminy takie jak odwaga, przyjaźń, braterstwo czy życzliwość. Dzięki temu w każdej sytuacji umie sobie poradzić. Jacy Oni byli ? To proste ,tacy jakie były ich włosy z wyjątkiem wredności. Byli płomieniami ,które po prostu rozświetlały wszystko. Byli dynamiczni, wybuchowi, zachowawczy, charakterni. Dlatego śmierć bliźniaka sprawiła ,że kompletnie wszystko się zawaliło. Skoro umarł jeden z nich ,posypało się wszystko. Ale po raz kolejni umieli dać przykład ,że mimo wszystko radzą sobie zawsze, dosłownie zawsze niezależnie od sytuacji. Dlatego walczą o siebie nawzajem. Całe rodzeństwo utworzyło klan bez wiedzy rodziców. Po kolei mszcząc się za brata zabijali po cichu całe rodziny śmierciożerców i udowadniali ,że nikt nie ma prawa z nimi zadzierać ,a jeśli to robi niech nie oczekuje litości. Dlatego co noc zakradali się do domu wroga i po cichu mówiąc Avada Kadavra zabijali sumienia tych ,którzy dopuścili się zbrodni. Kiedy Ron stał się Aurorem oficjalnie zakończyły się mordy ,gdyż jego pozycja nie pozwalała na dopuszczanie się kryminalnych przestępstw. A co dalej stało się z żyjącym bratem bliźniakiem ,którym jednoznacznie stwierdził ,że nie przestanie się mścić ? Kiedyś się dowiecie :)




















/Snape

poniedziałek, 1 lipca 2013

Oczami węża


Ostatnio Czarny Pan coraz częściej powtarza mi, że jestem dla Niego ważna i mam być blisko niego. Przed rozpoczęciem się wojny w Hogwarcie mi tego nie mówił. Twierdzi też, że jestem jego horkruksem, częścią niego. Nie chcę nawet myśleć o tym, że cząstka tak ohydnej...istoty może być we mnie. Gdyby nie to, że wciąż steruje mym umysłem, odeszłabym od Niego i jego parszywych zachowań. Jedyne co mi dał to ból i cierpienie, nie fizyczne, ale psychiczne. Każe mi patrzeć na śmierć i ból innych, a często sama mam zabijać i ranić. Pokierował moim ciałem tak, bym dobiła Severusa, jedyną osobę, która mi współczuła i mnie szanowała. Byliśmy przyjaciółmi.  Tak wiem to idiotyczne, ale miałam wrażenie jakby wiedział o czym myślę, czułam się przy nim swobodnie. Oczywiście nikt o tym nie wiedział. Czarny Pan uśmierciłby Severusa bez namysłu. Jednak to bez znaczenia on już i tak nie żyję, a ja nie mam nikogo. Boję się, tak bardzo się boję, że bez Snape'a stanę się jak Czarny Pan. 


/Nagini

Luna Lovegood ~~szacunek dla bliźniego.

Luna siedziała na powalonym dębie w środku Zakazanego Lasu ,myślała o sobie i o tym czy zasługuje na przyjaźń. Luna oddawała prawdziwie serca każdemu kto się przed nią otworzył...nie bał się jej. Ona kochała ludzi ,kochała dotyk ,kochała powietrze. Wszystko co było wokół niej. Nawet robactwo ,które nie dawało spokoju jej pulsującym żyłom. Wszystko jak jedno dawało jej byt, poczucie istnienia. To życie sprawiało ,że Luna miała marzenia. Zachłysnęła się powietrzem. Jej ojciec to kropla w krople swoja córka. Byli jednym ciałem. Potem podszedł do niej Neville i powiedział. Wiem o czym myślisz. Uwierz ja ...Cię kocham bo dzięki Tobie uwierzyłem ,że taki wyrzutek jak ja może mieć kogoś. Luna zawstydziła się...to dawało jej szczęście ,teraz gdy Neville nie omieszkał jej to powiedzieć..Ona wiedziała ,że jest potrzebna ,że żyje dla innych ,że jej serce już nie biło dla niej. Biło dla wszystkich ,których obchodził jej los. Pocałowała Nevilla w usta ale on pochwycił jej wargę i tak zatonęli w głęboki oceanie inności. Świata tajemnicy gdzie każdy oddaje siebie samego innym sercom ,bo daje wiarę na lepszy dzień ,na lepszą przyszłość ,na lepszość każdego z nas. Oni we dwoje to rozumieli i Harry i Ron i Hermiona i cała reszta ta dwójka zmieniła wszystkich teraz byli jednym serce z wnętrza tego oceanu ,który był tylko ich i w ,którym mógł zatonąć każdy kto czuł ,że jest potrzebny. Tak Luna udowodniła ,że umie kochać ,że ma po prostu wewnętrzny wzrok :)....






/Snape

Trójkąt Magiczny Wstęp

Ok Kolejna nowość na blogu !! :D zaskakujemy was. Tym razem będą to opowieści naszych wymyślonych bohaterów ,którzy żyją regularnie z uczniami prosto z książki HP. Moja postać będzie nazywała się Calvariam Lupus co znaczy Wilcza Czaszka ,Riddle- Saltus Dracone (Leśny smok) i Luna - Sanguine Cor (Krwawe Serce)
  Będziemy nowo przybyłymi uczniami. Śledźcie bohaterów książki.








/Snape